czwartek, 23 lipca 2015

Sen czterdziesty szósty - Trening

Drużyna niebieskich wygrała mecz. Zaraz po tym nastąpił kolejny. Mimo ciemnych chmur zwiastujących burzę, nie spadła ani jedna kropla deszczu. Ostatecznie Alice nie udało się ponownie porozmawiać z James'em. Zaraz po przebraniu się opuścił szybko teren placówki znikając wśród zgiełku miasta. Blaine podobnie jak on, zaraz po zwycięskim meczu udał się do domu, podczas gdy blondynka została na następnej rozgrywce, dotrzymując towarzystwa Sharon. Wieczorem z ulgą wróciła do pustego domu. W końcu mogła przenieść się do Wymiaru Snów.
Stanęła na przeciw drewnianych, ciemnych drzwi. Odrzuciła myśli o tym dniu, który powoli się kończył. Odłożyła swoje zmartwienia jakby oddzielając tamtą osobę od łowczyni, którą jest w tym świecie. Westchnęła głośno i zaczęła iść w stronę przejścia, przez które niespodziewanie wszedł brunet. Zaskoczona nastolatka stanęła jak słup soli wbijając spojrzenie w niespodziewanego gościa w jej śnie.
- Blaine? Co ty tu...? - mówiła zdezorientowana
- Zapomniałem ci o czymś wczoraj wspomnieć - rzekł dokładnie przyglądając się rozmówczyni
- O czym? - zapytała nieśmiało
- Przebierz się - odparł momentalnie, a niebieskooką zamurowało. Po chwili posłała podejrzliwe spojrzenie chłopakowi nie będąc pewna, czy mówił to poważnie
- Przebrać się? - postanowiła się upewnić spoglądając na swój strój. Szkolny mundurek dokładnie taki sam, jaki nosi podczas jesiennego festiwalu. Jedynie uczesanie się nie zgadzało, gdyż po zaśnięciu miała włosy rozpuszczone
- Łowcom lepiej nie zdradzać informacji na swój temat. Nie wiadomo jak to wykorzystają, a ty masz mundurek naszej szkoły z jej herbem - wyjaśnił znudzony. - Poza tym nie wiem, czy będzie ci komfortowo walczyć w spódniczce. - dodał szybko. - Łowca pojawia się w ubraniu, które najbardziej zapadło mu w pamięć. Tobie najwyraźniej najbardziej zapada w pamięć to, co tego dnia miałaś na sobie. Lepiej tego pilnuj, póki jesteś w swoim śnie możesz strój zmienić. - powiedział zbliżając się do drzwi. - Zaczekam na zewnątrz, więc się pośpiesz. - rzucił po chwili, a następnie opuścił pomieszczenie. Alice westchnęła i zamknęła oczy starając się wyobrazić sobie szybko jakiś strój.
Z początku myśląc o czymś wygodnym w jej wyobraźni widniał obraz dresu, który wbrew jej woli, już zakrywał jej ciało. Czując niechcianą zmianę spojrzał w małym zaskoczeniu na nowe odzienie. Z grymasem, dający znaki niezadowolenia, postanowiła wybrać jakiś inny strój. Chciała to zrobić jak najszybciej i nie kazać na siebie długo czekać. Dla niej była to kolejna głupota na głowie, ale musiała nawet takie drobne rzeczy wziąć pod uwagę jak ubiór. W końcu fakt faktem, musi czuć się swobodnie w czasie walki. Zaczęła myśleć nad wymiarem. Pośpiesznie wymyślała jakieś inne komplety. Zdecydowała się na dość proste rozwiązanie. Zwykłe trampki, czarne tak samo jak długie spodnie, przylegające do jej długich nóg. W tym samym kolorze były szelki, kontrastujące z bielą koszulki, do której przylegały, a która była wsunięta w spodnie. Czym prędzej nastolatka spojrzała na ubranie po czym westchnęła. Czuła, że już i tak wiele czasu na to zmarnowała, więc po prostu opuściła pomieszczenie w stroju o brawach tak bardzo pasujących do Wymiaru Snów.
- Już - oznajmiła. Brunet spojrzał na nią kątem oka po czym ruszył przed siebie, wzdłuż rzędów drzwi. Spoglądał na klamki do momentu, aż wypatrzył jedną, o bardzo jasnej barwie.
- Chyba się nada - mruknął pod nosem wchodząc do pomieszczenia. Łowczyni weszła zaraz za nim, a wewnątrz snu, w którym grasował słaby upiór, dostrzec już można było małe dziecko. Zdawało się mieć nie więcej jak raptem pięć lat. Szybko też dał o sobie znać potwór, który nie odznaczał się nazbyt swoim wyglądem. Kreatura okazała się być mumią i powolnym krokiem, z wysuniętymi przed siebie rękoma, szła w stronę nastolatków.
- Dlaczego tutaj? - zapytała dziewczyna nieśmiało
- W śnie łowcy moc jego właściciela jest zbyt zawyżona, a w śnie innego łowcy zaniżona. Najlepiej będzie potrenować podstawy w pomieszczeniu śniącego. Na upiora nie zwracaj uwagi, później się nim zajmiemy - odparł odchodząc jak najdalej od potwora, który żółwim tempem zmierzał w ich kierunku. Chłopak przywołał kartę i od razu zamienił w broń. Idąc jego śladem, niebieskooka uczyniła to samo i już po chwili w dłoni trzymała tessen. - Jak już mówiłem, masz mi pomagać, a nie przeszkadzać. Akurat się trafiło, że masz moc, która jest w stanie znacznie zwiększyć siłę mojej. - rzekł wykonując przed sobą cięcie kataną, wnet kawałek podłoża zaczął się palić. Jakby powstała cienka lina stworzona z ognia. - Wzmocnij te płomienie - wydał polecenie stanowczym głosem bacznie obserwując rówieśniczkę, która to nieco zestresowana uniosła broń. Machnęła wachlarzem w stronę swojego celu. Podmuch wprawił płomienie w szalony taniec, ale ostatecznie nie wywołał żadnych zmian. Szarooki odszedł kawałek dalej, a ogień w tym czasie znikł. - Źle - powiedział ze spokojem
- Daj mi spróbować jeszcze raz - burknęła zirytowana
- Musisz wiedzieć, że zdolności łowców czerpią moc zarówno z energii jaką posiadamy jak i z naszego umysłu. Nasz umysł daje nad na nimi całkowitą władzę i kontrolę. Pozwala na dowolną manipulację naszym mocom. - zaczął mówić zatrzymując się. Odwrócił się szybko przodem do rozmówczyni wyciągając ostrze katany w jej stronę. Zdezorientowana słuchała go nie rozumiejąc jego poczynań. - Nie ruszaj się. - rozkazał i nagle wykonał na podłożu, tuż przed sobą, szybkie cięcie, z którego w mgnieniu oka buchnął żar. Płomienie wyższe od niego samego utworzyły ścianę ognia o sporej szerokości. Całkowicie zasłoniły dziewczynie widok jej rówieśnika i momentalnie zaczęły pędzić w jej stronę. Przerażona zakryła rękoma odruchowo twarz. Ognista ściana przemieszczająca się w jej stronę w końcu wyrównała się z nią w jednej linii. Płomienie rozpostarły się przed nią i przebiegły tuż obok, aby zaraz za jej plecami załatać z powrotem powstałą dziurę i kilka metrów dalej zniknąć. Wystraszona i zaskoczona nastolatka spojrzała na bruneta, która schował jedną rękę w kieszeń, a drugą dalej trzymał rękojeść swojej broni.
- Można nawet w takim momencie to kontrolować? - zapytała
- To zależy. Musisz być wtedy całkowicie skupiona na ataku, by zmienić jego ruch w dowolnym momencie. Ciężej jest w walce bo oprócz tego myślisz też nad tym, co robi upiór i takie tam - tłumaczył nieco lekceważąco. - Głównie mi chodziło o to, że możesz określić kogo chcesz zranić, a kogo nie. To ty nad tym panujesz. Tak samo możesz określić czy chcesz swój podmuch wykorzystać do ataku, czy raczej do wzmocnienia innego ciosu. Ty instynktownie zaatakowałaś zamiast wesprzeć płomienie
- Więc... wystarczy, że pomyślę, że chcę wiatrem zwiększyć moc ognia i tyle? - upewniała się z lekką wątpliwością
- Jesteś w Wymiarze Snów. Jesteś tutaj raczej mentalnie, a jedynie z fizyczną powłoką stworzoną przez to miejsce i samą siebie. - mówił z powagą w głosie. - Kto, jak nie ty, ma mieć władzę nad twoim umysłem? - rzucił w końcu w pewnym stopniu pobudzając Alice do działania. - Jednak pamiętaj, że jesteśmy ograniczeni
- Energią z karty, tak? - wtrąciła niespodziewanie, a ten zmierzył ją wzrokiem
- Tak. Im więcej próbujemy zdziałać naszymi zdolnościami, tym więcej potrzeba na to energii. Im lepsza i większa jej ilość, tym mamy większe możliwości
- Przez "lepszą" masz na myśli energię od silniejszych upiorów? - zapytała spoglądając na mumię, którą wciąż dzieliły jakieś trzy metry od łowcy. Brunet przytaknął i również przeniósł wzrok na monstrum.
- Uzupełnia wskaźnik w większym stopniu i zawiera w sobie więcej mocy. Między innymi dlatego widać też różnicę w umiejętnościach łowców na niskim poziomie i tym z długim stażem - wyjaśnił. - Spróbuj jeszcze raz. - rzekł, lecz po chwili podszedł do niego potwór wydając niewyraźne jęki, próbując przy tym pochwycić wroga, który westchnął. - Nie przeszkadzaj. - rzucił i szybkim ruchem uderzył pięścią w tors przeciwnika, odrzucając go niezwykle daleko. Niebieskooka stanęła jak wryta i kątem oka spojrzała na mumię, które leżała w bezruchu na podłożu. Błyskawicznie szarooki utworzył ogień na niewielkim fragmencie miejsca dzielącego go od jego rówieśniczki. Dziewczyna przez chwilę stała starając się skupić, aż w końcu wykonała podmuch. Wiatr po zetknięciu się z ogniem sprawił, że płomienie buchnęły żarem i momentalnie się zwiększyły przy tym ponownie miotając się na boki pod jego wpływem. Nagle ogień zniknął odsłaniając obraz chłopaka. - Szybko się uczysz. - stwierdził i spojrzał na blondynkę, która po tych słowach uśmiechnęła się szeroko i radośnie.
- Właśnie, chciałam cie o coś zapytać - odezwała się po chwili, wnet jej rozmówca westchnął
- No - rzucił uderzając ostrzem katany o podłoże i opierając się na jej rękojeści.
- Dlaczego nie jestem wstanie nawet w połowie biec tak szybko jak ty? - wykrztusiła niepewnie lekko zirytowana. Blaine zaśmiał się cicho opuszczając spojrzenie, którym po chwili wrócił do dziewczyny
- Sprawa fizyczna wygląda nieco inaczej od zdolności. Tutaj ciało zyskuje większe możliwości. Jednak mimo wszystko dostosowuje się do tego, co już posiada ciało rzeczywiste, które jedynie dostaje dodatkowe możliwości przez trening w tym wymiarze.
- Więc żeby być silnym, czy też szybkim, nie wystarczy trenować w świecie snów?
- Do pewnego stopnia może i coś wyćwiczysz, ale ogólnie nasza powłoka cielesna i jej możliwości są oparte na tych rzeczywistych. Skoro o szybkość pytałaś to niech będzie to na jej przykładzie. - rzekł z chytrym uśmiechem i sprawił, że jego broń zniknęła. Stanął z dłońmi w kieszeniach wpatrzony w rozmówczynię - W realnym świecie dużo trenuję i biegam po boisku czy też na treningach. Jestem najszybszy w drużynie, więc i tutaj ma to swoje odbicie. Trenując to dodatkowo w Wymiarze Snów mogę tą umiejętność przenieść na wyższy poziom... - mówił spokojnie. - I zrobić na przykład tak. - dodał po czym momentalnie zniknął szokując dziewczynę. Nim rozpłynął jej się przed oczami, dostrzegła jedynie jak rusza w bok, więc sama również zwróciła wzrok w tamtą stronę. Mimo to nie ujrzała rówieśnika.
- Widzisz? - usłyszała głos dochodzący zza jej pleców. Brunet stał tuż za nią lekko nachylony z głową niedaleko jej. Wystraszona nastolatka w popłochu chcąc się odsunąć od Blaine'a, odwracając się przy tym, straciła poczucie równowagi. Błyskawicznie chłopak złapał ją za rękę i mocno przyciągnął do siebie nie doprowadzając do jej upadku. Dziewczyna wpadła na niego zdezorientowana. Niepewnie uniosła głowę do góry spoglądając na rówieśnika, który puścił jej dłoń i skierował na nią wzrok
- Musisz mnie tak straszyć? - burknęła szybko uciekając spojrzeniem i zabierając drugą dłoń z koszulki nastolatka
- Nie bądź taka płochliwa - rzucił z półuśmiechem. - Mam swoją zemstę
- Jaką znowu zemstę? - parsknęła robiąc krok do tyłu, wnet szarooki nachylił się do niej
- Rumienisz się - rzucił tryumfalnie
- Co!? - rzuciła zaskoczona zdając sobie sprawę, że słowa chłopaka stają się prawdą
- Czerwona jak burak - dodał nieco rozbawiony prostując się
- Przestań, nie prawda - odparła piskliwie zaczynając trząś głową
- I jeszcze jedno - odezwał się po chwili śmiechu. - Co do tej kontroli, nie dotycz ona broni. Gdybym uderzył cię ostrzem, to już umysłem nie zrobię w nim dziury, żeby cię nie zranić - rzekł ponownie przywołując broń
- Domyślam się
- Chyba nie wpadłaś na pomysł z przywoływaniem broni na korytarzu? - zapytał niespodziewanie
- Nie wiem czemu, ale coś mi mówiło, że nie powinnam - odpowiedziała przypominając sobie jedno z niezrozumiałych do końca dla niej uczuć, które czasem jej towarzyszyły. Nie ze wszystkich sobie zdawała sprawę, ale nie raz coś podświadomie zabraniało jej wykonać pewną czynność, albo wręcz do niej namawiało. Tak samo kazało jej wierzyć chociażby w samo istnienie Jokera.
- To dobrze. Poza snem energia, w przypadku użycia mocy albo przywołania broni, stale spada. Coś jak woda z dziurawej butelki. Wystarczą jakieś dwie minuty, by była pusta.
- I teraz mi to mówisz!? - rzuciła oburzona
- Wiedziałem, że tego nie zrobisz, ale wolałem się upewnić. Łowca przywołuję broń poza snem przeważnie tylko w ostateczności - odparł. - Dobra, potrenujmy jeszcze chwilę, a potem wykończymy tego upiora - westchnął
- On chyba już padł - wymamrotała widząc wciąż leżącą mumię. Blaine zjawił się przy niej w mgnieniu oka. Stanął obok niej i spojrzał podejrzliwie. Nagle kopnął lekko monstrum, które zaczęło się wiercić i wierzgać kończynami
- Jeszcze żyje - odparł od niechcenia odchodząc od kreatury. Zaraz po tym trening został wznowiony, ale nie trwał tak długo, jak spodziewał się tego łowca. Alice bardzo szybko osiągnęła potrzebną kontrolę nad swoja mocą i rozgryzła w większym stopniu jak wzmacniać nią ogień towarzysza. W końcu chłopak zaatakował kataną potwora zdobywając perłę.
- Trzymaj - rzekł rzucając kulkę do dziewczyny. - Mi ona nie uzupełni wskaźnika. - dodał udając się w stronę wyjścia. Blondynka szybko przemieniła broń w kartę, na którą upuściła perłę uzupełniając w niewielkim stopniu energię. Następnie szybkim krokiem dogoniła łowcę i we dwójkę opuścili sen.
- Jeszcze miałam cię o coś zapytać
- Tobie się kończą te pytania? - rzucił spokojnie
- Wydaje mi się, że jest ich coraz więcej... - odpowiedziała ponuro
- Ciekawe, czy na nie odpowie - rozległ się męski głos dochodzący zza pleców dwójki nastolatków, którzy od razu odwrócili się za jego brzmieniem. Ujrzeli uśmiechniętego chłopaka o złotym spojrzeniu skierowanym w ich stronę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Yassmine